piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 12. - KONIEC.

     Veronica żałowała tego co się stało, ale za równo Rose, jak i reszta przyjaciółek utwierdzały ją, że podjęła słuszną decyzję.

***

     Minął tydzień, był znów piątek.
     Steven co prawda ograniczył nieco kontakt z Veronicą, ale nie dawał za wygraną. Codziennie rozmawiał z Rosalie, Susan i Hanną i próbował zrozumieć, co zrobił nie tak. Dlaczego dziewczyna, która jeszcze przed tygodniem, kilka razy dziennie powtarzała, jak bardzo go kocha i ile dla niej znaczy tak bardzo go zraniła ? Dlaczego z dnia na dzień go opuściła i niemalże całkowicie zerwała z nim kontakt ? Nie potrafił przyjąć tego do wiadomości. Nie mógł oswoić się z myślą, że już nigdy nie przytuli jej do siebie; że ich usta już nigdy ni złączą się w długim, namiętnym pocałunku; że nigdy już nie poczuje jej słodkich perfum i nie usłyszy tego cichego "KOCHAM" , które tak czarująco brzmiało w jej ustach. Nigdy. To wszystko się skończyło. 
Miał jeszcze nadzieję, że zdoła ją przekonać, by wróciła; że da mu ostatnią  szansę i robił wszystko, by tak się stało.
Chciał podjąć ostatnią próbę. 
     Odprowadzając Christiana do domu zobaczył Veronicę wracającą ze sklepu, z małą Kate na rękach.
Tak, Steve uwielbiał tą dziewczynkę. Potrafił godzinami bawić się z nią w ogródku, spacerować przed jej domem, śmiać się i żartować.
Postanowił podejść, zanim obie wejdą do ogrodu.
- Cześć Veronica. Hej Katy - uśmiechnął się i podniósł dziewczynkę na przywitanie.
- Steve, Steve... Co ty tu robisz ? Idziesz się ze mną pobawić ? Dostałam nową lalkę. Pokazać ci ? - Kate nie mogła przestać się śmiać i wołać do chłopaka.
- Kate, Steven zaraz idzie. Nie ma czasu, by się z tobą pobawić. Idź do domu, ja zaraz przyjdę. - odparła nieco zdenerwowana Veronica. - Po co przyszedłeś ? - zapytała chłopaka, widząc, że mała wbiegła już po schodach.
- Ver, błagam, daj mi ostatnią szansę -patrzył na nią jego hipnotyzującymi oczami.
- Nie Steve. Przykro mi, podjęłam już decyzję, przepraszam.
- Ale dlaczego ? Przecież było tak dobrze... Nie wiem, zrobiłem coś nie tak ?
- Nie, po prostu ... Steven, ja już cię nie kocham - dziewczyn a spuściła głowę. Nie wiedziała, co ma teraz zrobić.
- Aha - w oczach chłopaka widać było ból, smutek i cierpienie.
- Przepraszam - wyszeptała cicho dziewczyna.
     






Przepraszam za taki krótki rozdział, ale po prostu w tym momencie kończy się pierwsza część tego opowiadania.
Początek kolejnej części pojawi się jak najszybciej, kiedy będę miała chwilę czasu, żeby coś wymyślić i napisać, bo teraz nie ma sensu tego zaczynać ;)

A tymczasem minęła nam już połowa wakacji. Więc chcę wam życzyć miłego sierpniowego wypoczynku <3
Mam nadzieję, że pogoda dopisze i będziecie mogli cieszyć się tym miesiącem wolnego ;)


     Oprócz tego, chciałabym Was prosić o krótką opinię na temat bloga.
Jeśli możecie napiszcie w komentarzu co Wam się podoba, co nie i co chcielibyście tu zmienić.
Ogólnie proszę o komentowanie, bo nawet nie wiecie jak to mobilizuje do dalszego pisania.
Na niektórych blogach widzę po 7, 8, a nawet 20 komentarzy, a tu ledwo jeden ;c
Smutno mi trochę, bo ja się staram i piszę, a niektórym trudno zostawić choćby jeden komentarz ;c

No ale ok.
Jeśli chcecie i jeśli Wam się podoba, możecie przesyłać linka do tego bloga swoim znajomym, żeby było nas coraz więcej ;)
noo.. liczę na Was kochani ♥

w komentarzu możecie zostawiać linki do swoich blogów, chętnie poczytam ;))




Viera <3







     

2 komentarze:

  1. zapraszam na mojego bloga :) http://szalona200.pinger.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super .! perfekt .!
    nie wiem czy mnie pamiętasz ale może jak zajrzysz na bloga to sobie przypomnisz.. ?
    w każdym razie wróciłam :D
    http://katiaopowiadaniaxx.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń