środa, 1 sierpnia 2012

Rozdział 3. - Pierwsze spotkanie.

     Następnego dnia od samego rana Veronica myślała co założyć na spotkanie ze Stevenem. Miała aż 8 godzin do wyjścia, bo z chłopakiem umówiła się dopiero o 17. 00. Cały ten czas spędziła z Sarą na przygotowywaniu się. Dziewczyny biegały to z domu Veronicy, do domu Sary i odwrotnie. Ten dzień zleciał im bardzo szybko. Do wyjścia została im godzina. Sarah pomogła zdenerwowanej Veronice wybrać ciuchy, uczesać i wyprostować włosy i się pomalować.
     O 16. 30 dziewczyny wyszły z domu. Veronica nie wiedziała, jak ma się zachowywać przy Steven`ie. Miała pustkę w głowie. Nie miała pojęcia o czym może z nim rozmawiać, o co zapytać, tak samo bała się, że wypali z czymś głupim, po czym Steven nie będzie chciał się z nią więcej widywać. Była ona bowiem bardzo nieśmiałą osobą. Nie umiała się z wszystkimi tak świetnie dogadać, jak np. Rosalie, Isabelle, Nadia, czy choćby Sarah.
     Dziewczyny przyszły w umówione miejsce. Steven już tam na nie czekał.
- Siemkaa - Sara zawołała już z daleka.
- Cześć - powiedział z uśmiechem Steven. Podszedł do dziewczyn i lekko przytulił Veronice.
- Hej - odwzajemniła uśmiech dziewczyna.
Nastała chwila ciszy. Veronica wpatrywała się w niebieskie oczy Stevena. Już wiedziała, że jest w nim po uszy zakochana. Chłopak zaś patrzył na jej usta pokryte cienką warstwą błyszczyka o malinowym smaku, z których do tej pory nie schodził jej słodki uśmiech.
- Będziemy tu tak stać, czy gdzieś się ruszycie !? - krzyknęła Sarah stając między nimi.
- No właśnie. Gdzie byś chciała iść ? - zapytał Steve.
- Nooo... Nie wiem. Możemy się gdzieś przejść. Tak poprostu. - zaproponowała Veronica.
     Pierwsze 5 minut szli w całkowitej ciszy. Było tylko słychać bicie serca pod ekscytowanej dziewczyny i  Sarę szepczącą coś pod nosem. W końcu Sarah nie wytrzymała i powiedziała na głos:
- Czemu wy się nie trzymacie za ręce ?
Veronica popatrzyła na idącego obok Stevena, on szedł jakby nigdy nic i udawał, ze nie słyszał tego co powiedziała Sarah.
- Szkoda ;( - pomyślała zasmucona dziewczyna.
     W końcu po następnych 5- ciu minutach idąca z przodu Sarah cofnęła się kilka kroków do tyłu, chwyciła jedną ręką dłoń Veronicy, a drugą rękę Stevena i zbliżyła je do siebie. Steve tylko dziwnie się na nią popatrzył i wyrwał rękę.
- Co ty robisz ? Sarah ! - w końcu dał się słyszeć głos Veronicy.
- Yyy.. No chyba jak jesteście parą to wypadałoby, żebyście trzymali się za ręce ? - odparła .
- No i ? - zapytała dziwnym tonem Veronica.
Sarah się poddała i znów poszła do przodu. Nie wiedziała już jak zmusić przyjaciół, aby <według niej> normalnie się zachowywali.
Steven popatrzył tylko na Veronice, widząc, że posmutniała.
- Chcesz ? - zapytał z uśmiechem i podał dziewczynie rękę.
Ona od razu się rozchmurzyła i chwyciła jego dłoń, on ścisnął ją mocniej, a para przybliżyła się do siebie.
- Co tak się nie odzywasz ? - zapytał zdziwiony Steven. Wczoraj w sms - ach to wydawałoby się, że za chwilę skończą nam się tematy do rozmów.
- No.. Tak jakoś. - odezwała się speszona Veronica.
     Rozmowa powoli się rozkręcała. Lecz nie poruszali już takich tematów jak wczoraj. Ty razem rozmawiali o szkole, o znajomych.
     Minęły 2 godziny. Sarah z Veronicą musiały wracać już do domu. Steven`owi nie pasowało, żeby tak szybko rozstawać się z ukochaną. Zapytał, czy nie ma nic przeciwko, żeby odprowadzi je do domu. Dziewczyna zastanowiła się, co będzie, jeśli zobaczą ją rodzice lub ktoś inny z rodziny, bo powiedziała mamie, że idzie tylko z Sarą do pizzerii. Trudno. Wolała spędzić więcej czasu z chłopakiem, a gdyby ktoś ich zobaczył to wymyśliłaby coś, żeby rodzice <jak narazie> nie dowiedzieli się prawdy.
- Jeśli chcesz. - po chwili namysłu odpowiedziała Veronica.
Szli ok. 15 minut, bo droga do domu dziewczyn nie była jakoś specjalnie długa. Jakieś 200m przed domem Sarah zobaczyła, że w ogródku stoi tata Veronicy i rozgląda się czy dziewczyny już wracają.
Szli między drzewami, więc narazie nie było jeszcze ich widać.
- Stójcie ! Veronica, Twój tata stoi w ogródku ! Lepiej by było gdybyś już poszedł - powiedziała do Steven`a.
Chłopak puścił rękę dziewczyny i zapytał:
- A mogę liczyć na buziaka ? ;)
Veronica musnęła Go tylko w policzek i dodała:
- Jak narazie tyle wystarczy ;)
On jakby trochę zawiedziony powiedział tylko:
- Do jutra -  i odszedł, z pochyloną głową, odwracając się co chwilę i patrząc na Veronice.



Na dziś to tyle. Co o tym myślicie ?
Może nie jest to do końca opisane tak jak chciałam, ale to zawsze coś <3

Viera ♥
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz