czwartek, 20 września 2012

Rozdział 6. - Pierwszy błąd.

     Ich życie codziennie wyglądało tak samo.
Rano spotykali się przed szkołą, a po południu chodzili na boisko. Często siedzieli tam lub w parku do późnego wieczora. Steven zawsze odprowadzał dziewczynę pod dom, a ona odwdzięczała się mu buziakiem.
     Któregoś dnia Veronica wraz z Rosalie, Paulą, Hann`ą, Susan i innymi koleżankami czekała przed szkołą na trening z siatkówki. Dziewczyny odbijały na placu szkolnym, biegały i się śmiały. W końcu przyszli chłopcy. Steven z jakimiś kolegami, Andy, Dave i kilka jeszcze innych. Steven oczywiście przywitał się z dziewczyną i pobiegł na halę, bo już i tak był spóźniony na ping-pong`a. Andy i Dave zostali i czekali, aż zaczną się ich rozgrywki z piłki nożnej, ale, że została im jeszcze godzina dołączyli się do odbijających obok koleżanek.
     Rose miała bardzo mocne zagrywki, więc co po chwila ktoś musiał lecieć " w krzaki *" po piłkę. Tym razem była ona odbita w kierunku Veronicy. Dziewczyna wiedziała, że nie da rady jej odebrać, dlatego biegła tyłem w stronę tui nie patrząc, czy kogoś za nią nie ma. Pech trafił na to, że akurat Dave też biegł w kierunku piłki. Tak więc oboje potykając się o swoje nogi wpadli na siebie i przewrócili się.
Dla wszystkich było to oczywiście śmieszne, ale nie dla Veronicy, ale Dave od dawna się jej podobał, więc postanowiła mu to wybaczyć.
On ją przepraszał, ale ona rzuciła tylko wzrokiem w jego stronę i poszła do łazienki z bólem w oczach i grymasem na twarzy.
Susan i Hannah zaraz pobiegły za nią. Miała całe brudne spodnie i obdarty bok. Co chwilę przykładała sobie mokre chusteczki, by jak najszybciej przestało ją boleć.
     Cała paczka stwierdziła, że nie pójdą dziś na siatkówkę, bo tam też może być fajnie.
     Tym czasem do Veronicy, która siedziała na ławce podszedł Andy i usiadł obok.
- Chciałabyś być z Dave`m ? - spytał, patrząc dziewczynie prosto w oczy.
- Nooo... Ja mam chłopaka - za nim Veronica zdążyła wymówić te słowa po Andy`m nie było już ani śladu.
- Andy ! Andy, nie ! Andy ! - krzyczała za nim dziewczyna, bez skutku.
Andy przybiegł za chwilę i powiedział :
- Już nie. Czyli chcesz ! - nie dał jej w ogóle dojść do słowa on to po prostu wiedział " lepiej " .
     Załamana dziewczyna usiadła na ławce, objęła rękami kolana, pochyliła głowę i zaczęła się nad wszystkim zastanawiać. Miała wielką ochotę się rozpłakać, miała już łzy w oczach ..
     Nagle poczuła, że ktoś usiadł obok niej i ją objął. Podniosła głowę. To Dave.
- Przepraszam. Chcesz ze mną chodzić ! - na jego twarzy widniał uśmiech.
     To było stwierdzenie, jej już nie dopuszczono do głosu, zadecydowano za nią.
     Na twarzy Veronicy pojawił się tylko wymuszony uśmiech.
- Zastanowię się - powiedziała. Wstała i poszła w kierunku Pauli.
- Chodź się przejść. Proszę, na chwilę - błagalny ton głosu Veronicy przekonał dziewczynę.
     Dziewczyn nie było ok. 15 minut. Veronica chciała poradzić się koleżanki co ma zrobić w tej sytuacji, jednak ona jej powiedziała: " Jak chcesz. ". W cale jej to nie pomogło. Nadal miała mętlik w głowie. Przed oczami całyy czas miała Stevena, który był smutny, zraniony. Przez nią ! To była zdecydowanie jej wina.
Nie chciała, aż tak go zranić, ale zdała się na Paulę - " Jeśli on Ci się już wcześniej podobał, to zaryzykuj. Taka szansa może się już więcej nie powtórzyć. "
     - Ok - po powrocie Veronica powiedziała Dave`owi.
On zdawał się nie cieszyć, aż tak bardzo, jak Veronica tego oczekiwała. Po prostu się do niej uśmiechnął. Na nic innego nie było go stać.
     Jak się chwilę później dowiedziała, Andy powiedziała Steven`owi w jej imieniu :
- Jestem Veronica. Zrywam z Tobą.
Dziewczynie nie wydawało się to słusznym rozwiązaniem, ale co miała zrobić w takiej sytuacji. Przyjęła to do wiadomości ;/
     Po 30 minutach z hali wyszedł Steven. Chłopak był załamany. Smutnym, pytającym wzrokiem patrzył na Veronice. W tym właśnie momencie dziewczyna się odwróciła i rozpłakała się. Łzy spływały po jej policzkach. Jeszcze zza pleców słyszała głosy Andy`ego i koleżanek :
- Ona już nawet była z nim w krzakach ! Hahahaha !
- Żal mi cię młody ! - powiedział Andy.
To już było ponad siły Veronicy.Wzięła swoją torbę i nie żegnając się z nikim pobiegła w kierunku domu nie zwracając już uwagi na głosy słyszane w oddali.
     Kiedy przebiegła już przez park zwolniła kroku i zaczęła żałować wszystkiego po kolei i coraz intensywniej myśleć o Steven`ie.
- Po co ja to zrobiłam ? Dlaczego Andy musiał mu to powiedzieć ? Czy z Dave`m będzie lepiej niż ze Steve`m ? - sama zadawała sobie te pytania.
     Doszła do domu. Była smutna. Żałowała, ale nie było już odwrotu. Niestety.
Tego wieczora tylko się wykąpała i nie rozmawiając już z nikim położyła się do łóżka i usiłowała jak najszybciej zasnąć. Była zmęczona, więc nie przyszło jej to z trudem.


* Koło ich szkoły w rzędzie rosły tuje. A że stali odwróceni do nich przodem piłka często tam lądowała.



I co powiecie ?
Pewnie myślicie, że Veronica była dziewczyną bez uczuć i bawiła się każdym chłopakiem.
Otóż nie tak było do końca.
Veronicą było po prostu łatwo manipulować.
Była bardzo wrażliwa i bardzo liczyła się ze zdaniem innych, dlatego nie patrzyła czasem na to co sama czuje, a na to, jak postrzegają to inni.
To było z jej strony bardzo dużym błędem.




Viera <3

1 komentarz: